Zaprzepaszczone siły wielkiej armii świętych znaków
Nikt jeszcze nie wie czy
Stare słońce zarysuje nowy dzień
Blaszany huk próbuje dostać się
Przez szyby, w miękki sen
Tymi słowami rozpoczyna się wydana 29 maja 2006 roku druga płyta Comy (po debiutanckim „Pierwszym wyjściu z mroku” z 2004 roku), która już w kilka miesięcy okryła się złotem (jesienią tego samego roku album otrzymał status złotej płyty), a także dotarła do pierwszego miejsca listy OLiS w Polsce, czyli listy sprzedaży detalicznej polskiego Związku Producentów Audio-Video. Pierwszą piosenkę, noszącą ten sam tytuł, co cały album – „Zaprzepaszczone siły wielkiej armii świętych znaków„, można spokojnie uznać za manifest tego krążka (analogicznie do sytuacji na płycie poprzedniej).
Piosenka trwa ponad 14 minut, najwięcej z całej listy 13 utworów (włączając intro). Tekst jest bardzo liryczny i daje duże pole do interpretacji. Poetyckość piosenki jednak nie spodobała się wszystkim. Po wydaniu płyty pojawiły się recenzje, które krytykują słowa utworu. Niektórzy zarzucają twórcom tekstu grafomaństwo i nadmierny patos. Jako przykład podawane są takie cytaty, jak „herbata wzniosła krzyk” (z utworu otwierającego płytę), „jasne uśmiechy fruną z drzew” (z piosenki „W ogrodzie”) czy „musiałem tulić brudne ciała suk” („Listopad”). Jeden z recenzentów zwraca uwagę, że sam tytuł płyty, zaprzepaszczone siły wielkiej armii świętych znaków, sugeruje poziom tekstów zespołu. Inni z kolei nie odnoszą takiego wrażenia, przysłuchując się utworom Comy. Są tacy fani, którzy, wręcz przeciwnie, potrafią interpretować teksty w zupełnie inny sposób i znajdują w nich wiele dla siebie. W Internecie można znaleźć wpisy na blogach, interpretujące ten utwór, a także dyskusje na różnych forach, dotyczące jego znaczenia.
Niewątpliwie liryczność (lub grafomaństwo?) tekstu skłania do refleksji, o co w utworze chodzi, jakie jest jego znaczenie. Z pewnością przesłanie nie jest oczywiste i bogactwo (lub według niektórych – przesycenie) środkami stylistycznymi utrudnia zrozumienie piosenki. Liczba sprzedanych płyt świadczy jednak o tym, że Coma ma swoich oddanych fanów, którzy potrafią dostrzec w ich piosenkach drugie dno i docenić artyzm zespołu.