Męczennicy miłości
Jeśli zaś chodzi o sukces nie tylko artystyczny, to przypomnijmy, że właśnie dzięki Męczennicy miłości mógł Criffith wreszcie podnieść się po kasowej klęsce Nietolerancji i odzyskać finansową równowagę jako producent. Nie mogę więc uwierzyć Toeplitzowi, gdy pisze: „Cztery łzawe i sentymentalne idylle o staroświeckich tytułach – Wierna Suzie, Romans w szczęśliwej dolinie. Największy skarb w życiu i Dziewczyna, która została w domu, zostały wyśmiane przez nową jazzową publiczność”. Nie wierzę, bo wiem, jak nasza najnowsza big- -beatowa publiczność nie tylko nie wyśmiała, ale roz- chwytała kilka lat temu „Trędowatą”, w masowym wydaniu książkowym, i jak masowo popłakiwała na filmie Hoffmana. Ale to tylko na marginesie. Również filmy zrealizowane w roku 1922 należą do najgłośniejszych dzieł Griffitha. Można oczywiście dyskutować, na ile Dwie sieroty są pokrewne kostiumowym spektaklom Lubitscha i czy istotnie stanowią „próbę raczej chybioną” (Toeplitz) przejęcia niemieckich wzorów – ale nie można odmówić filmowi mistrzostwa reżyserskiego rzemiosła ani braku kontaktu z widownią, bo to znów jedna z najbardziej kasowych pozycji tamtych lat na całym świecie. Oszczędzimy sobie też cytowania Irzykowskiego, który również na przykładzie Dwóch sierot dowodził, w czym tkwią elementy autentycznego kina. W tymże 1922 roku Griffith dokonuje ciekawego posunięcia: rozbudowuje swą jednoaktówkę sprzed trzynastu lat Samotna willa z Mary Pickford i przekształca ją w 11-aktowy kryminał Niesamowita noc. Jest to film pod wieloma względami niezwykły, a nawet prekursorski. „Odwaga i zręczność Griffitha w Niesamowitej nocy polegała na tym – pisze René Clair — że nie zostawiał widza poza dramatem, zmuszając go do wzięcia w nim udziału, do tego, by dramat rozgrywał się w nim samym. Cel swój osiągnął dzięki zastosowanemu montażowi. Obrazy trwają kilka chwil, sugerując raczej niż wyraża- jqc; inne obrazy pojawiajq się w chwili, gdy pierwsze zaczynały nam już coś wyjaśniać. To właśnie jest kino. To również jest rzeczywistość (…) Końoowa scena burzy, zresztq doskonale zrobiona, przypomina nam, że Griffith jest humorystq i że nikt nie potrafi go tak dobrze parodiować, jak on sam”. Teraz nawet Toeplitz – zanim ostatecznie spisze Griffitha na straty — nie może nie przyznać: „W wiele lat potem, w okresie dźwiękowym, w podobny sposób będzie budować komedie kryminalne reżyser Van Dyke w serii Thin Man z Williamem Powellem i Myrnq Loy. Niesamowita noc to chyba ostatni film Griffitha, w którym znać jeszcze pazur jego talentu. Potem przyjdq już lata zmierzchu, dekadencji, ruiny artystycznej i materialnej”.