ZMIERZAJĄC DO POPRAWY JAKOŚCI FIMÓW

Były i głosy usiłujące obiektywnie wytłumaczyć tę katastrofalną sytuację. „Dlaczego pisały Wiadomości Filmowe nikt jednak nie zastanawia się nad tym, że filmy te wykonane są przeważnie w warunkach finansowych i technicznych naprawdę opłakanych. Nieraz zdarza się, że producent krótkometrażowy zastawi swój ostatni drogocenny przedmiot, czy nawet aparat zdjęciowy, aby tylko móc doprowadzić do końca rozpoczęty dodatek”. Techniczne warunki naszych laboratoriów były bardzo złe. Brak nam było najniezbędniejszych sprzętów. Realizatorzy krótkiego metrażu często mieli trudności z obróbką filmu. Tułali się po obcych kątach, wędrowali z pudełkiem filmu pod pachą od atelier do laboratorium, by dzieło swoje doprowadzić do końca. „Istotnym cudem nazwać trzeba fakt pisał b. krótkomentrażowiec, że w tych warunkach powstają jednak bardzo często dzieła ciekawe, indywidualne, świadczące
o wielkiej kulturze, smaku i wyrobienia artystycznego”. Te wypowiedzi charakteryzują istotę rzeczy; produkcja nie mogła być inna, gdy były tak złe warunki działania. Ogół twórców pozostawiony sam sobie bez żadnej pomocy z zewnątrz nie mógł dużo czasu poświęcać na precyzję wykonania i rozwijanie inwencji twórczej. Pogoń za jakim takim zarobkiem, umożliwiającym utrzymanie się na powierzchni życia, podsuwała słabym i takie sposoby wyjścia z impasu, o jakich pisał Bos- sak. Radykalna zmiana na lepsze była tu możliwa tylko w wypadku stałej subwencji państwowej lub prywatnej, z jakiej korzystali twórcy za granicą. U nas stosunek rządu do produkcji filmowej w ogóle mówiąc słowami S. Zahorskiej był stosunkiem „starczej uległości”, który za gwarancję nieżądania niczego zachowywał postawę biernego obserwatora, pilnie czuwając tylko nad cenzurą polityczną. Nie było w Polsce prywatnych towarzystw, które chciałyby finansować produkcję krótko- metrażową, a liczne próby stworzenia funduszu filmowego nigdy nie wyszły ze stadium projektów.