- Najlepsze Porady dotyczące Żywienia Szczeniaka Mokrą Karmą
- Jak przygotować się do castingu: Kluczowe wskazówki dla przyszłych aktorów i modelek
- Zabawy andrzejkowe: Tradycje, nowoczesne pomysły i przepisy na niezapomnianą imprezę
- Wynajem hostess na targi: Klucz do sukcesu Twojej marki i efektywnej promocji na wydarzeniach biznesowych
- Jak skutecznie przygotować się do castingu w branży filmowej – poradnik dla przyszłych aktorów
TOMASZ-GENIUSZ CZY TOMASZ-OSZUST?
Dlaczego badania dorobku Ince’a napotykają wciąż trudności nie do przezwyciężenia? Nagła śmierć sprawiła, że jego wytwórnia po roku 1924 szybko ograniczyła swą działalność do czynności likwidacyjno-administracyjnych. Stare negatywy i kopie filmów, których nikt nie chciał kupić, poszły na szmelc, inne rozproszyły się wśród przypadkowych nabywców. Cywilizację sprzedano w roku 1929 za 750 dolarów. Dopiero od kilku lat The American Film Institute prowadzi poszukiwania i żmudne gromadzenie archiwaliów Ince’a. Odnaleziono dziwnym trafem nietknięte od 50 lat archiwum produkcyjno-handlowych akt jego wytwórni. Ale główny klucz do poznania działalności Ince’a ma tkwić w jego autobiografii, złożonej w nowojorskim Museum of Modern Art. Historycy twierdzq, że może ona być pomocna w rozwikłaniu niejednej zagadki związanej z jego postacią i twórczością. Dlaczego więc do niej nie sięgają? Okazuje się, że do manuskryptu nie mają dostępu nawet spadkobiercy Ince’a z kręgu jego najbliższej rodziny. Autor zaopatrzył swój dokument w klauzulę, zezwalającą na jego publikację dopiero po iluś tam latach. W opublikowanych ostatnio materiałach Instytutu („The American Film Heritage”, 1972) nie podano nawet dokładnie, po ilu latach. Ponieważ w roku 1974 minęło już pół wieku od śmierci Ince’a, można przypuszczać, że klauzula opiewa na sakramentalne 100 lat. Czy manuskrypt zawiera jakieś fakty, które mogłyby skompromitować żyjące jeszcze osoby? Wszyscy najsławniejsi bohaterowie tej epopei są już w grobie.Powróćmy więc znów do tego, co zdołali ustalić najlepsi znawcy przedmiotu. Po obejrzeniu filmów ze szkoły Ince’a na weneckiej retrospektywie, chętnie przychyliłbym się do takiego, na przykład, sformułowania Jeana Mitryego: „Jeżeli David W. Griffith był pierwszym poetą sztuki, której podstawową składnię sam stworzył, to można powiedzieć, że Ince był jej pierwszym dramaturgiem. Jego poszukiwania doprowadziły w o wiele większym stopniu do stworzenia konstrukcji scenariusza, do oryginalnego komponowania tematów, do wyrażania ich idei, niż do uzyskania perfekcji formalnej — zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę środki, którymi dysponował”.