Nie podzielając opinii
Cóż, kiedy filmolodzy amerykańscy, George N. Fenin i William K. Everson, wcale nie podzielajq tej opinii. W ich obszernej i – zdawałoby się — świetnie, z pierwszej ręki udokumentowanej pracy „The Western” (1962) czytamy: „Od samego poczqtku Hart reżyserował wszystkie swoje filmy i tylko przy okazji współpracowali z nim inni reżyserzy. Ale nawet wówczas ich udział był czysto nominalny, bo filmy Harta były kręcone tak, jak on tego chciał. Chociaż wtedy nie było żadną tajemnicą, że Hart równie dobrze grał, jak reżyserował – to fakt ten wydawał się przez długie lata niejasny. Rozdmuchana reklama Ince’a wywoływała wrażenie, że to on był twórczym natchnieniem filmów Harta, ale fakty mówią o czymś całkowicie przeciwnym. Ince nie tylko nie wyreżyserował ani jednego metra filmu Harta, ale po kilku pierwszych realizacjach miał z nim mało wspólnego nawet jako supervisor, chociaż figurował w całej okazałości w czołówce każdego filmu”. W tym momencie autorzy powyższych słów poczuli widocznie, że przeholowali, bo zaczynają się mitygować: „Ince’owi należy się jednak pewne uznanie za to, że odkrył w Harcie artystę i że pozwolił mu robić filmy, wcale się do tego nie wtrącając”. Fenin i Everson zdają się jednak zapominać, że w ten sposób obalają nie tylko legendę o słynnym „żelaznym scenariuszu” Ince’a, ale i opinię o „największym mistrzu montażu, jakiego wydało kino” (Jacobs). Wreszcie — zdumiewa odkrycie, że Ince nie wyreżyserował ani jednego metra taśmy z Hartem! Sięgnijmy więc do kolejnych źródeł. W moskiewskim archiwum zachował się jeden film zrealizowany przez samego Ince’a – Potasowana talia kart. Niestety, z dwóch aktów ocalał jeden, ale daje on dostateczne pojęcie o stylu twórczości Ince’a.