Inaczej patrzono na Bezdomnych w ZSRR

Inaczej poza jego granicami. Polscy krytycy uważali, że film jest słaby technicznie, zwłaszcza od strony dźwiękowej, ale wszystkie te mankamenty schodziły na dalszy plan wobec wagi poruszonego na ekranie problemu reedukacji wykolejonej młodzieży, odwagi autorów, autentycznego dramatyzmu, a nade wszystko głębokiego, trudnego humanizmu, którym był przepojony film Ekka. Tymczasem – w ZSRR film chwalono właśnie za walory techniczne, a do jego ideowego przesłania zgłaszano poważne nieraz zastrzeżenia. Recenzent czasopisma „Sowietskoje Is- kusstwo” (nr 27 – 1931) pisał: „Film nie jest pozbawiony poważnych błędów o charakterze ideologicznym. Sq w nim i spore grzechy natury artystycznej. Niewyraziście i nieekonomicznie napisany jest scenariusz. Brak precyzji w konstrukcji utworu. -Szereg fragmentów nie odpowiada wymaganiom zwykłego artystycznego smaku”. W konkluzji jednak krytyk musiał przyznać: „Bezdomni w znacznym stopniu kończą te spory o drogach rozwoju radzieckiego filmu dźwiękowego, które prowadzili filmowcy w roku ubiegłym. Nie pozostawiają wątpliwości, że właśnie tędy wiedzie droga artystycznego filmu dźwiękowego o wielkich ambicjach społecznych”. A więc nie Eisenstein, Pudowkin, Dowżenko czy Ko- zincew i Trauberg, ale nikomu dotychczas nie znany Ekk zapalił zielone światło przed radzieckim filmem dźwiękowym. Moskiewskie środowisko filmowe było tym nie tylko zaskoczone, ale jakby trochę zgorszone; wielu przyjmowało film Ekka ze szczerym lub udanym lekceważeniem, a nawet niesmakiem. Do tych ostatnich należał także Blejman: „Z największą ochotą wymieniłbym jako pierwszy film dźwiękowy Wioskę na Ałtaju lub Złote góry. Filmy te w jakiejś mierze odpowiadały moim wyobrażeniom o sztuce, podobały mi się, wreszcie – nakręcili je moi przyjaciele. Ale co zrobić – niestety (…) pierwszym prawdziwym filmem dźwiękowym byli Bezdomni Ekka. Był to film naiwny i prostoduszny; jego autor nie stawiał przed sobą poważnych zadań artystycznych, nie próbował łączyć wi- zuainej strony z dźwiękową ani wprost, ani na zasadzie kontrastu. Po prostu – zajmującą fabułę odgrywali dobrzy aktorzy”.