W STRONĘ DRAMATU SPOŁECZNEGO

Oskarżenie wojny, którym Griffith otwiera swó] cjra- mat („gdy jedni walczą i umierają – inni posyłają ludzi na śmierć i bogacą się”), przywodzi na myśl kadry Końca Sankt-Petersburga Pudowkina. Z frontu wraca syn profesora, Paul, zapadający na zdrowiu wskutek ataku gazowego, w którym brał udział. Gra go bardzo prosto, naturalnie, bez żadnej emfazy — Neil Hamilton. Paula pielęgnuje sierota, Inga, imająca się przygodnych zajęć i wystająca całymi dniami w kolejkach, byle tylko pomóc w utrzymaniu rodziny, która ją przygarnęła. Podstawę ich jadłospisu stanowi brukiew, a już prawdziwym świętem jest miska kartofli, skwapliwie wyliczanych na osobę. Choć brat Paula, student, pracuje jako kelner w nocnym lokalu, niewiele może im pomóc, gdyż właściciel zakładu rewiduje wszystkich przy wyjściu z pracy i zabiera pozostawione przez gości resztki jedzenia. Ingę ujmująco gra Carol Dempster. Szczupła, koścista, o wielkich ciemnych oczach, doskonale pasuje do roli niedożywionej dziewczyny. Ma też znakomite własne gierki, godne pamiętnego uśmiechu swej poprzedniczki ze Złamanej lilii: gdy chce namówić chorego ukochanego, by więcej jadł ukradkiem wypycha sobie policzki watą na dowód, że sama dobrze wygląda i może mu odstąpić swe głodowe porcje.Najlepsze jednak są sceny plenerowe, nakręcone w uliczkach, opłotkach, na krańcach berlińskiego Kopenick. Inga wyprowadza z domu dwie kury na sznurku, jak na smyczy, by si% trochę popasły obok domu. Zbliża się dwóch drabów i poczyna natrętnie obserwować kury z niedwuznacznym błyskiem w oczach. Ale widząc, jak czule dziewczyna troszczy się o gdaczące stworzenia, nie mogą się zdecydować i ze słowami: – Nie teraz… — ponuro odchodzą. Doskonały jest złowrogi tłum przed sklepem, w którym zabrakło koniny. Reżyser mistrzowsko rozegrał scenę w kolejce po mięso. Inga widząc, że w sprzedaży jest wołowina i wieprzowina, rozradowana śpieszy do domu po kilka milionów marek i wraca, byzająć miejsce na końcu długiego ogonka. Przed sklepem, którego wejścia strzegą policjanci, wisi tablica z ceną mięsa. Kolejka posuwa się powoli i w miarę,’ jak mięsa ubywa, ze sklepu co jakiś czas wychodzi rzeźnik i kredą wypisuje na tablicy nową, odpowiednio wyższą cenę. Inga z przerażeniem obserwuje te czynności, szacując wartość ściskanego w ręce zwitka banknotów i malejącą z minuty na minutę szansę upragnionego zakupu. Gdy przychodzi na nią kolej, pieniądze wystarczają już tylko na kupno kawałka chleba…