Skradziony pocałunek

Natomiast „pierwszy pocałunek skradziony Gipsy przez fircykowa- tego Spike’a pokazany jest wyłqcznie za pomocq rqk. Widzimy klaśnięcie dłoni, ich rozpaczliwe, konwulsyjne zaciśnięcie i bezsilne opadanie. Poprzez ręce aktorka i reżyser wyrażajq całq siłę wybuchu namiętności, metamorfozę bohaterki z dziewczęcia w kobietę. W tymże filmie cała rola brata Spike’a (Charles Mack) oparta jest na geście bezsilności i rozpaczy jego sękatych rqk – to spazmatycznie ścierajqcych krew po nieumyślnym zabójstwie, to znów przeklinajqcych brata czy też błaga- jqcyćh sqd o litość”. To pełne niezwykle wnikliwych obserwacji studium rqk Griffithowskich aktorów zamyka Jutkiewicz znamiennq konkluzją: „Na równi z rękami Eleonory Duse powinny wejść do historii aktorskich środków wyrazu ręce Lii lian Gish, Carol Dempster i Mae Marsh”. Właśnie z pomocą Mae Marsh próbuje reżyser wypełnić miejsce po Lillian Gish w kolejnym filmie – Biała róża (1923). Przebieg kariery tej interesującej aktorki służyć może za przykład niezwykłego wpływu mistrza na własne uczennice. Największe sukcesy odniosła Mae Marsh grając role dziewcząt, które przekształcają się w kobiety i stają nagle w obliczu zdarzeń przerastających ich życiowe doświadczenia. Taką była w Narodzinach narodu i Nietolerancji. Gdy jednak wyrwała się spod skrzydeł swego odkrywcy, role tego samego typu straciły nagle blask. Ale w Białej róży Griffith z pomocą Mae Marsh pokazał znów najsilniejsze walory swej szkoły melodramatu. Fabuła oparta jest oczywiście na motywie uwiedzenia młodziutkiej dziewczyny, oczarowującej i o- czarowanej przez człowieka na wysokim i wymagającym nieskazitelnej reputacji stanowisku (kaznodzieja). Bohaterka ma nieślubne dziecko, traci pracę i zostaje wyrzucona z mieszkania. „W interpretacji tych scen Mae przewyższa nawet kreację Lillian Gish w identycznej sekwencji Męczennicy miłości – pisze amerykański krytyk Joe Franklin (»Classics of the Silent Screen«, 1959). — Nawet w najbardziej rozpaczliwych sytuacjach Miss Gish zawsze w jakiś sposób sugerowała wewnętrzną siłę i widzowie Wierzyli, że przetrzyma najgorsze. Ale żałosna bezsilność i zagubienie Mae Marsh w Białej róży, jej heroiczna decyzja nieujawniania nazwiska ojca swego dziecka, którego wciąż jeszcze głęboko kocha, są nawet bardziej przejmujące. W czyichkolwiek innych rękach Biała róża byłaby nieznośnie sentymentalna. Ale pod batutą Griffitha i z Mae Marsh w roli głównej stała się subtelną i wzruszającą historią miłosną, pięknie sfilmowaną w nadbrzeżnych plenerach”.