Komedia i tragedia

Balansując nieustannie na pograniczu komedii i tragedii, Griffith rozgrywa też swój „cud w Berlinie”: oto jacyś dwaj rozbawieni Amerykanie w nocnym lokalu każą sobie podać do stołu za bilion marek cały zapas kiszki pasztetowej i dają ją w prezencie kelnerowi, bratu Paula. Ten dar doprowadza bohaterów do istnych spazmów radosnego szaleństwa, którym reżyser delektuje się filmowo na równi ze swymi głodnymi bohaterami. Niczym w Dachu De Siki, Paul kleci z desek domek, a największym skarbem obojga okazuje się działka, ha której sadzą kartofle. Ale gdy przychodzi jesień i oboje po wykopkach ciągną na wózku drogocenne zbiory — napadają ich wygłodniali bezrobotni. W mistrzowsko doprowadzonym do kulminacji epizodzie bójki pada oskarżycielska fraza: To wojna zrobiła z nas zwierzęta!… Nigdy później w żadnym z filmów Griffith nie piętnował nieszczęść nękających ludzkość równie dobitnie i bezkompromisowo. O kreacji Carol Dempster pisał amerykański krytyk, Joe Franklin: „Nawet gdyby nie nakręciła żadnego innego filmu, to ta jedna kreacja mogłaby usprawiedliwiać zaliczanie Carol do największych sław niemego kina”. Nic dziwnego, że właśnie ta gwiazda pozostanie najdłużej, na dobre i złe, wierną Galateą swego Pigmalio- na. Wystąpi w ostatnim filmie, który Griffith nakręci dla swej macierzystej firmy United Artists – Sally z cyrkowej areny (1925) i w pierwszym zrealizowanym dla Paramoun- tu – Dziewczyna Royle (1926).