Komedia o szatanie

Film Troski szatana był zręcznie zrobioną komedią typu „sophisticated”, miał kilka doskonale wyreżyserowanych sekwencji, a w dziedzinie techniki zdjęciowej (operator Harry Fishback) rewelacją było użycie obiektywów o wielkiej głębi ostrości oraz dekoracji z sufitami; pod tym względem film Griffitha był prekursorem zarówno Obywatela Kane, jak i Hamleta Olivrera. Griffithowi nie udało się przeprowadzić do końca wszystkich swoich koncepcji, gdyż szefowie Paramountu postanowili mu film odebrać i dać do przemontowania komu innemu. Ale stempel mistrza pozostał wyraźny. „Raz po raz w ciągu całej akcji — pisze Kevin Brownlow – długo wytrzymane zbliżenia Carol Dempster igrają na emocjach widowni. Oglądając film w absolutnej ciszy, bez muzyki, i widząc tylko jej piękną twarz na ©kranie wyczuwa się ciągle jakby elektryczne napięcie pomiędzy reżyserem i aktorką, które zdynamizowało tę znakomitą kreację”. Louise Brooks miała rację. Popas Griffitha w Para- mouncie nie przeciągnął się poza sezon 1925-26. Chcąc nie chcąc, Griffith wraca na łonó United Artists i dla tej firmy kręci w latach 1928-29 filmy: Fanfary miłości (Drums of Love) według „Franceski z Rimini” D’Annunzia z Mary Philbin, Lionelem Barrymore i Donem Alvarado, Walka płci (The Battle of the Sexes) z Phylis Haver, Jeanem Hersholtem i Donem Alvarado oraz Kobieta z bruku (Lady of the Pavements) z Lupe Velez i Williamem Boy- dem. Były to melodramaty z różnych epok, zrealizowane poprawnie i cieszące się powodzeniem u publiczności. Griffithowi znów chodziło o zdobycie funduszów na realizację bardziej ambitnego zamierzenia. Była nim z pewnością realizacja filmu Abraham Lincoln (1930) z Walterem Hustonem w roli tytułowej. Jak wiadomo, był to okres szczególnej niepewności i aseku- ranctwa: szalał kryzys gospodarczy, a jednocześnie kino przestawiało się gorączkowo na film dźwiękowy. Pierwsza próba Griffitha na tym nowym polu przyniosła dobre kreacje aktorskie i wcale nie była ¡zapowiedzią jego odejścia. Przeciwnie – mimo statyczności wielu scen, wynikającej z niedoskonałości ówczesnej techniki, Abraham Lincoln wskazuje, że Griffith był w stanie opanować nowe środki wyrazu. Zresztą udawało się to niejednemu ze współczesnych mu reżyserów.